Relatos salvajes
DZIKIE HISTORIE
Nominowany: najlepszy film nieanglojęzyczny
"Dzikie historię" to nie jest normalny film. Zacznijmy
od tego, ze mamy do czynienia z niezwykle barwną czarną komedią. Co może łączyć
słabego muzyka, kelnerkę, biznesmena w świetnym wozie, specjalistę od
materiałów wybuchowych, miliardera i pannę młodą? Na pierwszy rzut oka-
nie za dużo. Różni ich wiele: płeć, zawód, status majątkowy i cywilny,
charakter etc- jednakże każdy z nich jest po prostu człowiekiem i każdemu z
nich mogą puścić nerwy…
Film jest podzielony na segmenty. Każdy z nich dotyczy innej
postaci i jest budowany na zasadzie: postać, bodziec, reakcja. Trzeba przyznać,
że historię są równe poziomem, ale chciałabym poświęcić chwilę dwóm, które
szczególnie skradły moją sympatię.
Simon jest specjalistą od materiałów wybuchowych i naprawdę lubi
swoją pracę. Wszystko psuję się jednak od jednego małego, niezwykle codziennego
epizodu- gdy kupuje tort dla swojej córki jego samochód zostaje odholowany co
powoduje falę niespodziewanych wypadków- żona postanawia go zostawić, a on
ukarać niesprawiedliwe służby przez co traci pracę. Wtedy właśnie Simón
postanawia się odegrać, stając się jednocześnie gwiazdą lokalnej społeczności
znaną pod pseudonimem Bombita.
Wątek z panną młoda jest fenomenalny. Romina jest wyjątkowo uroczą
panną młodą, która jednak czuję pod skórą, że coś jest nie tak. Po szybkim śledztwie
odkrywa, że jej wybranek zaprosił na ślub koleżankę z pracy którą ją zdradzał. Świeżo
upieczona żona najpierw się załamuje, by dostatecznej decyzji o zakończeniu
żywota ratuje ją kucharz. Wtedy stwierdza, że lepszym wyjściem jest uprzykrzenie
życia swojemu wybrakowi- poczynając od wyśmienitej zabawy na weselu. Wkracza więc
do akcji- zabawa musi trwać.
Nie chcę przytaczać innych historii, ale przede wszystkim ich
zakończeń. Warto zajrzeć w ten niesamowity świat skrajnych emocji i przekonać
się czym naprawdę są dzikie historię.
The Judge
SĘDZIA
nominowany: najlepszy aktor drugoplanowy
Mam nie odmienne wrażenie, że jest to film niezwykle pominięty
przez akademię. Po obejrzeniu go byłam pod dużym wrażeniem przekazanej historii.
Film opowiada bowiem losy nieco ekscentrycznego prokuratora, który nigdy
nie przegrywa. Jego życie rodzinne nie ma się najlepiej, a gdy umiera matka
musi spotkać się z demonami przeszłości. Jego ojciec nazywany przez wszystkich
Sędzią (nawet przez gromadę własnych synów) nie jest łaskawy dla Hanka, który
jednak pomijając uprzedzenia i wzajemne żale pomaga mu, gdy zgorzkniały wdowiec zostanie
oskarżony o coś w co nie uwierzyć potrafi nikt. Zakończenie tej historii nie
jest wcale tak oczywiste jakby mogło się wydawać.
Obraz ten przede wszystkim pięknie pokazuję relacje między
rodziną, niewątpliwie trudną. Skłócone pokolenia, zmarnowane szanse,
niepełnosprawność, wysokie miejsce w społeczności- nie pomagają w wzajemnym
zrozumieniu i miłości, ale taka choć nietypowa przejawia się na ekranie. Dużo
jest tu też mowy o tym, ze w gruncie rzeczy nie zmieniamy się tak bardzo i
młody chłopak z kolokwialnie ujętej dziury wyjeżdżający z rodzinnego miasta w
koszulce Metallici, mimo iż wraca w drogim garniturze w środku jest dokładnie
taki sam. Bo jest stąd.
Naprawdę piękny film- godny uwagi. Gra aktorska, zwłaszcza panów
grających tu pierwsze skrzypce jest zachwycająca.
The Imitation Game
GRA TAJEMNIC
nominowany: najlepszy scenariusz adaptowany, najlepszy film, najlepszy aktor pierwszoplanowy, najlepsza aktorka drugoplanowa, najlepszy reżyser, najlepsza muzyka oryginalna, najlepsza scenografia, najlepszy montaż
„Gra tajemnic” jest filmem w naszym kraju niezwykle
dyskusyjnym. „No, bo Polacy złamali enigmę.” Nie będę rozwodzić się na ten
temat, ale dla dobrego odbioru moich wywodów nadmienię tylko iż akcja filmu dzieję
się parę lat po tym jak Polacy łamali kod- Turing, o którym jest ten przede wszystkim
biograficzny film zajmuję się jego ulepszoną wersją, opierając się na
dokonaniach naszych rodaków (którzy nota bene wspomniani są w filmie dwa razy).
Tyle w tym temacie.
Kim więc jest słynny Alan Turing? Niewątpliwe człowiekiem
dość osobliwym. Scenarzyści serwują nam dość konkretną dawkę wspomnień z jego
młodzieńczych lat opatrzoną dużą dawką dramatyzmu(scena, gdy chłopiec jest siłą
wepchnięty pod parkiet, jest naprawdę straszna), ale i narodzinami ciekawego
uczucia między nim, a jego przyjacielem, który jako jeden z niewielu wyciągnął mu
pomocną dłoń. Sami widzimy jak ta dziecięca znajomość kształtuję później go
jako człowieka.
Oczywiście matematyk zachowuję sie jak przystało na geniusza
z zaburzeniami społecznymi. Jest raczej mało przystosowany do życia wśród ludzi,
wydaje rozkazy niezbyt liczy się z uczuciami innych. Wszystko zmienia młoda,
zdolna Joan, którą Turing chcę zatrudnić do pomocy przy enigmie(na jej drodze stoją
oczywiście konwenanse). Dziewczyna staję się jego najprawdziwszą
przyjaciółką, a przez zawirowania losu narzeczoną- pokazuję mu jak ważne są dobre
kontakt z innymi ludźmi, jak mu mogą pomóc. Właśnie dzięki ich wsparciu (współpracowników z którymi integracji uczy go Joan) uda mu
się w końcu zbudować maszynę.
Sądzę, że film mimo skrajnych opinii naprawdę warto zobaczyć,
chociażby dla fenomenalnej gry Benedicta Cumberbatcha, któremu kroku wiernie
dotrzymuje drugi plan.
Myślę, że szczególnie warto zapamiętać też filmową
sentencję- „Czasem ludzie, których nikt nie docenia, dokonują rzeczy
niewyobrażalnych”. Jest to chyba najlepszy slogan tego filmu, tak wiele mówiący o jego treści.
/Aniela
Prześlij komentarz