NOC MUZEÓW 2015
Noc muzeów. Impreza znana, lubiana, licznie uczęszczana. Ta
mi najbliższa- Krakowska niestety odbyła się w nocy z piątku na sobotę co
znacznie przynajmniej w moim wypadku okazało się znacznym utrudnieniem. Nie
zmienia to jednak faktu, że była ona warta uwagi i nocnego spaceru. W parunastu
zdaniach streszcze co ciekawsze wystaw/muzea, które odwiedziłam.
Muzeum Lotnictwa jest odwiedzane przeze mnie często, w
gruncie rzeczy prawie regularnie. Znam je, więc bardzo dobrze, ale przechadzanie
się w nocy w pięknie oświetlonej (niestety tylko części) ekspozycji na zewnątrz
było bardzo miłym przeżyciem, zwłaszcza przy intensywnej muzyce dożerającej z
Czyżynaliów. Warto wspomnieć o licznych grupach rekonstrukcyjnych
przemykających po całym muzeum. Bardzo udana organizacja.
W gmachu główmy Muzeum Narodowego nie spędziłam zbyt wiele
czasu. Ograniczyłam się w gruncie rzeczy
do obejrzenia wystawy Legiony Polskie 1914-1918 na którą wybierałam się nomen
omen od blisko roku.
Szczególnie spodobała mi się bardzo bogata kolekcja mundurów
(uważni znaleźć na ścianach mogą nawet wykroje na te cuda) i prace artystów
służących legionach. Liczne, bardzo różnorodne prace plastyczne, szczególnie portrety.
Dość specyficzną wystawę można było obejrzeć zaś niewiele dalej.
"Między Wschodem a Zachodem. Od Damaszku do Andaluzji. Pieniądz islamski w
wiekach średnich", bo taką niezwykle długą i złożoną nazwę ona nosi można
było podziwiać w Muzeum im. Emeryka
Hutten-Czapskiego na ulicy Piłsudskiego 12. Do obejrzenia były niezliczone
ilości monet i innych form pieniądza, bardzo ładnie skatalogowane i opisane. Interaktywne
ekrany zawierające numer i zdjęcie każdego z przedstawionych eksponentów usprawniało
oglądanie rzeczy nas tak naprawdę interesujących.
Galeria Sztuki Starożytnej od godziny 23.00 proponowała
bardzo ciekawą formie zwiedzania. Przy przygaszonych światłach z pomocą latarki
przemierzanie wystawy niezwykle różnorodnej- zawierającej zarówno przedmioty
codziennego użytku jaki rzeźby czy zdecydowanie bardzo interesującą sztukę związaną
z grzebaniem zmarłych w starożytnym Egipcie. Tu szczególnie konstruktywnie
można był spędzić czas- jedynym problemem okazały się prawdziwe tłumy, które w
tym muzeum zastałam.
Kończąc wywody chciałabym jeszcze raz podkreślić, że Noc
Muzeów to wspaniała inicjatywa. Daje niesamowite możliwości zobaczenia wystaw
na które czasem po prostu winny sposób odwiedzić się nie da. Na kolejną polecam
wybrać się z planem działania. I latarką. Może okazać się przydatna.
/Aniela
Chyba sporo mnie ominęło. Bardzo ładna notka. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń