Przychodzę do Was z kolejnym TAGiem. Tym razem zostałam nominowana przez Monicas Books za co dziękuję i serdecznie zapraszam Was na jej blog.



Z przygotowaniem tego TAGu miałam mały problem. Jako ze znaleziem najładniejszych okładek nie było problemu, tak z tymi brzydkimi już nie było tak łatwo. Ponieważ ja nie przepadam za brzydkimi okłądkami, dlatego gdy decyduję się na zakup ksiązki, to właśnie okładka musi mnie olśnić. Zawsze staram się znaleźć alternatywne rozwiązanie, a gdy takiego nie ma po prostu nie kupuję tej książki. Wiem, że świadczy to o mnie źle, ale po prostu nie lubię mieć brzydkich książek.

Tak więc zaczynajmy, zanim całkowicie przestaniecie mnie lubić ;)

1.Najładniejsza okładka pojedynczej książki


Sama treść książki jest fenomenalna, a okładka idealnie dopełnia wspaniałość tej pozycji. Po prostu ideał. Przeczytałam ja w gimnazjum, kiedy był ogólny szał na "Biała jak mleko, czerwona jak krew", ze względu na olimpiadę z języka polskiego. W mojej szkolnej bibliotece był tylko jeden egzemplarz i wszyscy dosłownie zabijali się o nią. Ja przeczytałam ją, gdy emocje już opadły. Jakiś rok później przypomniałam sobie o niej i zapragnęłam, by znalazła sie w moich zbiorach, lecz niestety było to niemożliwe. Z 10 razy zamawiałam na stronie empiku, ale zawsze przychodziła wiadomość, że książka jest niedostępna. Aż w końcu na zeszłorocznych targach książki odnalazłam wydawnictwo i spytałam się o tą pozycję. Okazało się, że książka poszła na przemiał i nie można jej nigdzie już dostać. Moje serduszko rozpadło się na milion kawałeczków, a ja poprzysięgłam sobie, że kiedyś ją zdobędę. I tak teraz przemierzam książkowy świat w poszukiwaniu tej nieziemskiej pozycji. Więc jeśli ktokolwiek widział, ktokolwiek niech napisze mi i pozwoli mi przestać rozpaczać po rej wielkiej stracie.

2.Najbrzydsza okłądka pojedynczej książki


Nie mogłam znaleźć żadnej brzydkiej okładki w mojej biblioteczce. Czytałam tą książkę kilka lat temu, po oglądnięciu filmu (wiem, jestem coraz gorszym książkoholikiem) i przez dość długi czas miałam ogromną zajawkę na tą pozycję. Książka bardzo mi się spodobała i od razu zapragnęłam przenieść się do tego baśniowego świata. Szkoda tylko, że nikt nie wydał równie baśniowej okładki, która odwzorowywała magię powieści. Gdyby tylko takowa się pojawiła od razu znalazłaby się w moich zbiorach. Oczywiście gorąco polecam książkę i film wszytkim, którzy jeszcze nie zapoznali się ze wspaniałym światem Liceum Avalon.

3.Najładniejsze okładki serii


Piękne, wspaniałe, olśniewające. Długo mogłabym wymieniać przymiotniki, którymi można opisać te idealne okładki, idealnej serii. Doskonale oddają bowiem baśniowy charakter powieści i pozwalają nam przenieść się w magiczną i zarazem niebezpieczną krainę Eliminacji. Po prostu brak słów.



Okładki serii "Więzień Labiryntu" również fenomenalnie oddają realia serii. Napawają strachem, owiane są nutką tajemniczości. Gdy tylko spojrzy się na nie widać, że nie będzie to prosta, zwykła książka, lecz podróż pełna niebezpieczeństw, grozy i śmierci. To po prostu idealna w swojej prostocie seria z dobrze dopasowanymi okładkami.


Nie mogło oczywiście zabraknąć genialnej serii o młodym czarodzieju. Barwne i pełne charyzmy zagraniczne okładki dla dzieci doskonale odwzorowują magiczny, pełen tajemnic świat Harry'ego Potter'a. No nic tylko cieszyć się takimi ślicznościami.

4.Najbrzydsze okładki serii


Muszę zgodzić się tutaj z Moniką, że pierwotne okładki Darów Anioła są po prostu brzydki. Gdybym nie znała tej serii i zastanawiała się czy ją przeczytać, po zobaczeniu takiej okładki raczej odłożyłam książkę na półkę. Cieszę się, że zmienili okładki i że w mojej biblioeczce znajduje się sześć jednolitych okładkowo części.

5.Okładka zapadająca w pamięć.




















Dwie równie piękne, owiane nutką tajemniczości powieści przykuwają uwagę. Przechodząc przez jakąkolwiek księgarnię to właśnie te dwie pozycje zwrócą na siebie nasze spojrzenia. Piękne błękity, niesamowite tytuły i wszystko to tworzące idealną całość. No czego potrzeba więcej?

6.Okładka nie pasująca do treści



7.Strony białe czy żółte?

Dla mnie nie jest ważne jakiego koloru są strony. Odgrywa to niezbyt znaczącą rolę w procesie wyboru i czytania książki, ale lubię jak kolory strony pasują do treści i klimatu danej pozycji. Wtedy przyjemniej się czyta, a wrażenia też są mocniejsze.

8.Strony cienkie czy grube.

Jeśli mamy strony grubsze wydaje nam się, że więcej czytamy i do jest fajne. Ale z drugiej strony ogromne tomiszcze z grubymi stronami nie jest przyjemna dla oka i pleców. Dźwiganie takich "ksiąg" jest dość niewygodne, a ja osobiście lubię mieć zawsze przy sobie książkę, tak na wszelki wypadek.



9.Okładka miękka czy twarda.

No i to także zależy. Niektórm książką dobrze w twardej okładce, a innym po prostu nie. W większości wolę miękkie okładki, ale na przykład taki John Green lepiej prezentuje się dla mnie w twardej oprawie. To jest po prostu bardzo indywidualny gust.

10.Najlepsze wydawnictwo.


Bardzo lubię powieści wydawnistwa krakowskiego - Otwarte. Znam go od niedawna, ale od razu przypadł mi do gusty. W mojej biblioteczce posiadam dość dużo pozycji tego wydawnictwa i jestem dość pozytywnie do wszystkich nastawiona.


To już koniec tego TAGu. Zapraszam serdecznie do komentowania i dzielenia się ze mną Waszymii spostrzeżeniami na ten temat. Piszcze co wy wolicie, z czym się zgadzacie, a z czym nie. Jeśli jakiejś pozycji nie podałam, która posowałaby to napiszcie, chętnie to sprawdzę.



/Anonimowa Poetka